- Jakub Matraszek Newsletter
- Posts
- Zgubiłem zdjęcia, więc wysyłam inne niż planowałem
Zgubiłem zdjęcia, więc wysyłam inne niż planowałem
Cześć!
Witam Cię w kolejnym newsletterze, tym razem po dłuższej przerwie.
Trzy tygodnie temu nie udało mi się napisać newslettera, już nawet nie pamiętam dokładnie z jakiego powodu. Pomyślałem, że wyślę tydzień później. Oczywiście też się nie udało, więc miało być dwa tygodnie później. Oczywiście z tego też nic nie wyszło, więc witam Cię trzy tygodnie później, przeskoczywszy jedną całą edycję (mój plan zakłada jeden e-mail co trzy tygodnie).
Co więcej, zdjęcia, które planowałem pokazać dziś, gdzieś mi zaginęły. Jestem naprawdę tragiczny, jeśli chodzi o organizację pracy, katalogowanie moich zdjęć i trzymanie porządku. Dziś spędziłem chyba z godzinę, przeszukując różne dyski i całe to poszukiwanie spełzło na niczym. Może jeszcze kiedyś się odnajdą, gdzieś przecież muszą być. A ja sobie obiecuję, że któregoś dnia siądę do kompa i dokonam porządku w moich plikach (prawdopodobieństwo, że to się wydarzy, oceniam na jakieś 17% maksimum). To jest coś, w czym mogłoby mi pomóc AI, bo ja naprawdę nienawidzę tego typu pracy.
Kolejny raz muszę się więc ratować, wysyłając inne zdjęcia, niż początkowo planowałem. Tym razem zdjęcia, które zrobiłem w marcu w Warszawie i nawet się cieszę, że mogę je pokazać — testowałem nowy aparat (Nikon F90x z obiektywem Nikkor 50mm 1.8, klisza Ilford HP5+) i pstrykałem sobie po prostu w drodze do i z pracy i miałem z tego naprawdę dużo zabawy!
Do polecenia dziś mam:
Jason Molina, występujący również jako Songs: Ohia. Jedna z niewielu w sumie rekomendacji Spotify, która naprawdę mi się spodobała i wiem, że zostanie ze mną na długo. Od paru miesięcy słucham bardzo często. Ta sama liga co Bonnie „Prince” Billy, którego tu kiedyś już polecałem.
Byłem ostatnio (pierwszy raz w życiu) na American Film Festival we Wrocławiu, obejrzałem 9 filmów w dwie doby i tylko jeden był z XX wieku. „Griffin in summer” bardzo mi się spodobał, ale też w sumie mam jakiś sentyment do filmów z kategorii coming of age. Nie znalazłem jeszcze trailera na YouTube i nie wiem, kiedy film się pojawi w kinach w Polsce, ale polecam sprawdzić.
Z filmów, które aktualnie są w kinach (a dodatkowo bardzo na czasie przez wybory w USA), polecam „The Apprentice”. Bardzo mi się podobał wizualnie i ma wspaniałą ścieżkę dźwiękową.
Jeśli chodzi o książki, to świetnie bawiłem się, czytając książkę S.A. Cosby „Asfaltowa pustynia”. Powiatowe Stany Zjednoczone gdzieś w Wirginii, napięte stosunki międzyrasowe, muscle cary i były przestępca, który postanawia zrobić ostatni skok. Moja przyjaciółka napisała o tej książce „język nieco drętwy, ale grywalność 10/10” i ja się pod tą opinią podpisuję.
Dzięki i miłego nowego tygodnia!