Upalna Sycylia

Zdjęcia z czerwcowego wyjazdu na Sycylię

Cześć!

Dzisiejszy newsletter będzie nieco krótszy niż zazwyczaj. Powód jest prosty — jest godzina 23, jutro mam pobudkę o 6:00, a ja, zamiast spać, siedzę i piszę newsletter. Chcę go wysłać w sobotę rano, ale jutro pół dnia będę w podróży, a do tego nie biorę ze sobą laptopa. Nie mam więc innego wyjścia, jak napisać i ustawić wysyłkę newslettera już dziś, w czwartkową noc, ryzykując niewyspanie się, tak, abyście mejla dostali na swoje skrzynki w soboty. Będzie mniej tekstu, za to więcej do oglądania.

Zdjęcia zrobiłem na Sycylii, pod koniec czerwca. Niestety, nie był to do koca udany wyjazd. Kiepsko trafiliśmy z pogodą (straszliwe upały, większe niż zazwyczaj o tej porze), a do tego widok śmieci walających się wszędzie był nieco przytłaczający. Pomimo zmęczenia od gorąca, brudu i tłumu turystów postanowiłem fotografować piękne miejsca, których jednak jest na Sycylii bardzo dużo.

Miałem ze sobą aparat Mamiya C220 z obiektywem Mamiya Sekor 80 mm f/2.8 i jest to chyba mój ulubiony wyjazdowy aparat. Zdjęcia zrobiłem na kliszy Kodak Gold 200. Jasne — aparat jest nieco ciężki i nieporęczny, ale kocham w nim to, że robi kwadratowe zdjęcia (wspaniały format, daje mi poczucie jakiegoś spokoju i harmonii), że muszę fotografować „z biodra” (bo nie ma wizjera z pryzmatem, tylko kominek) i że nie mogę zrobić za dużo zdjęć (bo średnioformatowa klisza jest droga; każde zdjęcie musi być więc przemyślane i zrobione na spokojnie). Zapraszam Cię zatem do oglądania.

Co do wspomnianego na początku wyjazdu — jadę na Hel i w sobotę (a więc właśnie wtedy, kiedy tego mejla otrzymasz) będę próbował przejść plażą z Helu do Władysławowa. Trochę się boję, że to za dużo, bo prawie 40 kilometrów, więc przyda mi się, jeśli będziesz za mnie trzymać kciuki. Biorę oczywiście ze sobą aparat i zamierzam robić dużo zdjęć. Jaki aparat i jakie zdjęcia zrobię? O tym za trzy tygodnie.

Dziś polecam tylko jedną rzecz. Książka „Drwale” autorstwa Annie Proulx. Wielopokoleniowa saga o kolonizacji Ameryki Północnej, z mocnym ekologicznym przesłaniem. Z jednej strony jest nieco przygnębiająca, ale jednocześnie daje też nadzieję na to, że będzie lepiej.

Dziękuję za dotarcie do końca. Mam nadzieję, że podobał Ci się dzisiejszy wpis, a jeśli tak, to będę wdzięczny, jeśli polecisz mój newsletter choć jednej osobie.