Przyszła jesień

Wyjątkowo tym razem nie będzie moich zdjęć — oprócz jednego, zrobionego na szybko w tramwaju.

Cześć!

Witam Cię w kolejnym newsletterze.

Wyjątkowo tym razem nie będzie moich zdjęć — oprócz jednego, zrobionego na szybko w tramwaju. Dlaczego? Otóż wracałem sobie ostatnio do domu i w tramwaju zobaczyłem reklamę pewnego cyrku. W ostatnich latach temat zwierząt w cyrku wypadł nieco poza mój radar, ale pierwsze co instynktownie poczułem to irytacja, że zwierzęta są ciągle wykorzystywane w cyrkach. No ale przyjrzałem się reklamie i okazało się, że teraz sam cyrk reklamuje się tym, że przedstawienia są bez udziału zwierząt (co za ulga).

Trochę przez tę reklamę zdałem sobie sprawę, że w czasach, gdy byłem jeszcze na studiach, początek jesieni kojarzył mi się z przyjeżdżającymi do Warszawy cyrkami, a to z kolei wiązało się z organizowaniem demonstracji przeciwko wykorzystywaniu zwierząt. I o ile nie jest to najbardziej efektywny sposób działania na rzecz zwierząt, to ja wspominam te demonstracje bardzo ciepło — poznałem wtedy wiele osób, z którymi mam kontakt do dziś i na pewno moje życie wyglądałoby inaczej, gdyby nie te demonstracje pod cyrkami. Było oczywiście bardzo dużo negatywnych emocji — widok zwierząt w klatkach, kłótnie z cyrkowcami, ogromne zmęczenie fizyczne, czy nawet sprawa w sądzie (o naruszenie miru domowego; zostaliśmy uniewinnieni), ale po latach pamiętam raczej pozytywny wpływ tamtego aktywizmu na moje życie.

Cały dzień malowaliśmy transparent w kuchni pierwszego mieszkania, w którym mieszkałem na Pradze Północ (na ulicy Dąbrowszczaków). Baner ten był niezwykle długi, więc musieliśmy malować na raty, po 4-5 liter.

Tak się prezentował w pełnej okazałości.

Była też muzyka (samba). Tu warszawski zespół z sieci Rhythms of Resistance — Samba Hałastra (nie jestem pewien nazwy).

Były kłótnie z Policją i założycielem cyrku, a także chyba nie do końca legalne aktywności.

To zdjęcia z przełomu września i października 2009. roku. Demonstracje były organizowane przez Fundację Viva, Stowarzyszenie Empatia i grupę Inicjatywa Warszawska. Niestety zupełnie nie pamiętam, kto zrobił te zdjęcia, znalazłem je w jakimś starym folderze na dysku — mam nadzieję, że ta osoba bądź osoby nie ma mi za złe, że je udostępniłem u siebie.

To miłe uczucie, że świat się jednak zmienia na lepsze i w 2024 na jesieni nie trzeba demonstrować pod cyrkami.

Jestem na kilku zdjęciach, więc możemy pobawić się z „Gdzie jest Wally?” (choć nie wiem, czy nie jest to nieco zbyt dużym ułatwieniem). Od razu tylko powiem, że jestem również na zdjęciu z malowania transparentu, więc to jest wyłączone z zabawy (ale można zgadnąć, który to ja).

I na koniec dwie rzeczy do polecenia:

  1. Slow Escape — fajny newsletter o odpoczynku od Internetu, social mediów, kreatywności, mindfullness i tym, jak żyć spokojnie w zalewie cyfrowych treści. Obecnie jeden z moich ulubionych newsletterów (ale można czytać również na stronie, bez subskrybowania).

  2. Bookin — krótki, amatorski film (a wręcz filmowy żart) nakręcony w 1976 roku, który przypadkiem znalazłem, bo jego autor chwalił się na Facebooku tym, w jaki sposób została nakręcona scena pościgu. Niestety skan jest kiepskiej jakości, ale i tak czuć mega zajawkę i radość z tworzenia tego filmu. No i jest super rock'n'roll jako podkład w scenie pościgu.

Miłego wieczoru,
Jakub