Dwudziestoletnia klisza

Historia kliszy zapomnianej na dziesięciolecia

Jakiś czas temu mój tata, w czasie sprzątania, znalazł nasz stary aparat analogowy. Niestety nieopatrznie go otworzył, nie sprawdzając wcześniej, czy jest w nim klisza. Oczywiście — była. Jakaś zapomniana, ze zdjęciami zrobionymi w zasadzie nie wiadomo już kiedy. Prawdopodobnie i tak się już naświetliła, ale kiedy aparat poprzez mojego brata trafił w moje ręce, postanowiłem kliszę i tak wywołać.

20 lat to dla błony fotograficznej bardzo długi czas, zwłaszcza, że zdjęcia były już zrobione, klisza nie była przechowywana w lodówce, a dodatkowo została potem wystawiona na działanie światła. Były małe szanse na uzyskanie zadowalających rezultatów, ale postanowiłem te zdjęcia jednak wywołać.

Większość zdjęć wyglądała tak (wszystkie zamieszczam bez żadnej obróbki, prosto ze skanera).

Było jednak kilka, które nie zostały prześwietlone.

Kilka z jakiejś wycieczki, na której była moja mama. Zupełnie nie wiem co to za miejsce. Jeśli kojarzysz, to koniecznie mi napisz!

Były zdjęcia moich rodziców (oboje po lewej stronie) zrobione u mnie w domu. Niestety na żadnym nie było mojego brata.

Były również zdjęcia z jakiegoś bujania się ze znajomymi pod blokiem (tak, w tle to kultowy Fiat 126p zwany maluchem — niestety nie nasz — nasz był niebieski).

Najśmieszniejsze było jednak analogowe selfie, które sam sobie zrobiłem 20 lat temu. Zupełnie nie pamiętam, dlaczego i po co, ale miło, że lata przed powstaniem Instagrama ja już cykałem sobie sweet focie (tak, miałem wtedy długie włosy i słuchałem metalu).

Podsumowując, bardzo mnie ucieszyło to znalezisko, i to, że coś z tej zaginionej kliszy jednak udało się wywołać. Niestety to pewnie ostatnia taka niespodzianka i już żadna niewywołana klisza nie kryje się w zakamarkach rodzinnego domu.

A z popkulturowych polecajek dziś tylko dwie rzeczy:

1. Ktoś nakręcił film dokumentalny w całości na taśmie 8mm. Film po prostu o życiu i tym, jak każdy je przeżywa na swój sposób. Nie wiem, czy ten pomysł się sprawdzi i mnie porwie, ale strona wizualna wygląda przepięknie (a dodatkowo film był kręcony w Nowym Jorku!!!).

2. Pojawił się pierwszy oficjalny trailer "A Real Pain" i zapowiada się bardzo fajnie. O filmie już jest głośno i coś czuję, że będzie to hit. Był kręcony w Polsce i to Polska jest po części jego tematem.